37-latek wpadł do wody, pomoc nadeszła w ostatniej chwili
Policjanci wspólnie ze strażakami wydobyli na brzeg tonącego 37-latka. Mężczyzna wpadł do lodowatej wody, został wyciągnięty w ostatniej chwili. Temperatura jego ciała spadła do 30⁰C. Wyziębiony mieszkaniec Radomia został przetransportowany do szpitala.
Wczoraj przed północą oficer dyżurny odebrał zgłoszenie o tonącym w Motławie mężczyźnie. Korespondencję radiową usłyszeli policjanci, którzy właśnie zakończyli interwencję zleconą przez dyżurnego komendy miejskiej i byli w pobliżu. Funkcjonariusze z ogniwa patrolowo-interwencyjnego z komisariatu we Wrzeszczu natychmiast zameldowali podjęcie interwencji i pojechali na ul. Chmielną. Gdy mundurowi dojechali na miejsce, zauważyli funkcjonariuszy Straży Pożarnej oraz przechodnia, którzy leżeli na ziemi i próbowali wydostać mężczyznę z wody. W takich sytuacjach ważne jest bezpieczeństwo osoby ratowanej, ale też samych ratujących i dlatego St. sierż. Paweł Jasiurski zwolnił przechodnia z obowiązku udzielania pomocy i wspólnie ze strażakiem chwycili mężczyznę za ręce. Asekurował im st. post. Tomasz Idziak, który mocno chwycił kolegę za pas służbowy i wspólnie wydobyli tonącego z lodowatej wody. Następnie wycieńczonym i wychłodzonym mężczyzną zajęli się ratownicy medyczni, którzy po zbadaniu przetransportowali go do szpitala. Podczas rozmowy ze świadkami policjanci ustalili, że mężczyzna przypadkowo wpadł do Motławy.
Dzięki właściwej reakcji przechodniów służby mogły udzielić szybkiej i skutecznej pomocy, która najprawdopodobniej nadeszła w ostatniej chwili, ponieważ temperatura ciała mężczyzny niebezpiecznie się obniżała. Po wydobyciu go z wody wynosiła zaledwie 30⁰C.